Fuerteventura - Wyspa Ognia

Fuerteventura - wyspa ognia (z j.hiszp. fuego) i piaszczystych rozległych plaż, zielonych rozłożystych palm, wyspa wiecznej wiosny i słońca. Ma w sobie wiele z egzotyki i dostępna jest na wyciągnięcie ręki. Lot trwa ok. 4 godzin. Po wyjściu z samolotu uderza w pierwszej chwili księżycowy, wręcz marsowy krajobraz - skalisty i surowy. Jednak wystarczy tylko dojechać do najbliższego wybrzeża, aby całe nasze zmęczenie podróżą odeszło w niepamięć. Miękki saharyjski piasek pod stopami, szum oceanu w uszach i lekka bryza muskająca policzki przenosi nas w nieuchwytną oazę spokoju i radości.

Palma rzucająca cień chroni przed południowym słońcem. Wszystko to powoduje, że na Wyspach Kanaryjskich odpoczywam jak nigdzie indziej. Po dwóch dniach niemal bez rozłąki z plażą, zawładnęła mną chęć poznania innych zakamarków tej rajskiej wyspy. Niezależnie od miejscowości, w której znajduje się Wasz hotel, polecam dojechać na północny skrawek wyspy - do miejscowości Corralejo i zobaczyć szerokie wydmy, tańczące na wietrze. Z tej miejscowości można przedostać się promem na sąsiednią tajemniczą i romantyczną Lanzarote - ale to już temat na oddzielną opowieść.

Posmakuj koziego sera

Na zachód od lotniska polecam wycieczkę przez małą, klimatyczną miejscowość Antigua, zahaczając o okoliczną kozią farmę. W małym sklepiku gospodarz sprzedaje świeży ser i swojskie trunki winne. Warto się zaopatrzyć! Wąska droga na południowy zachód wije się wzdłuż wulkanicznych zboczy wzgórz o różnych kształtach. Co niektórzy dopatrują się w wulkanicznych pagórkach ponętnych kobiecych kształtów. No cóż - sprawdźcie sami, co ukaże się Waszym oczom.

Wejdź do zamku w oceanie

Dla wybierających się na wyspiarski wypoczynek rodziców z maluchami, polecam zakotwiczyć się w jednym z hoteli kilka km na południe od lotniska. Poza bardzo krótkim transferem do hotelu, miejscowość Castillo Caleta de Fuste oferuje bardzo łagodną opadającą do oceanu piaszczystą szeroką plażę. Dzieci osłonięte od otwartego oceanu malowniczymi pozostałościami po zamku (hiszp. castillo) mogą cieszyć się bezpieczną zabawą w wodzie.

Spróbuj buggykitingu

Ceniącym spokój i nietuzinkowe miejsca, polecam hotele na wydmowym przesmyku oddzielającym południowy masyw górski od reszty wyspy. Costa Calma, jak sama nazwa wskazuje, jest spokojną oazą, w której na próżno szukać rozrywek. Choć osobiście udało mi się wypatrzyć dwa muzyczne lokale... ziejące jednak pustkami.

Zdaje się, że życie przeniosło się na pobliską plażę - słynną Sotavento. Wyobraźcie sobie, co  można robić na plaży mającej kilkaset metrów szerokości i kilka kilometrów długości... Tu odbywają się zawody buggykitingu, mountainboardingu, a na pobliskich błękitnych lagunach - kitesurfingu i windsurfingu.

Plaża ciągnie się właściwie aż do odległej Morro Jable, ale od Jandii jej szerokość wynosi już tylko (!) kilkanaście-kilkadziesiąt metrów. I wreszcie docieram na samo południe wyspy. Zamawiam owoce morza w lokalnej restauracji z widokiem na ocean. Rozkoszuję się tym miejscem.

Dotrzyj na koniec świata!

W Morro Jable koniecznie trzeba wypożyczyć samochód terenowy lub rower - wersja dla zdesperowanych miłośników dwóch kółek - i udać się na plażę Cofete. Droga do punktu widokowego to 15 kilometrów szutru i jak okiem sięgnąć zero cywilizacji. Ponieważ nie ma tu żadnych sklepów, ani budynków trzeba zaopatrzyć się w zapas wody. Wysiłek włożony w dotarcie do tego miejsca rekompensuje w pełni widok, którego nie sposób w pełni opisać słowami. Majestatyczny masyw skalny  łączy się w tym miejscu z oceanem plażą - piękną, piaszczystą, kilkukilometrowej długości. Tą przestrzeń trzeba poczuć na własnej skórze. A więc - w drogę!

 Zapraszam do rezerwacji miejsc w samolocie i w hotelu!