Astera & Spa

Niestety poziom usług w Bułgarii i standard hotelu 4* znacznie odbiega od oczekiwań wymagającego polskiego klienta. Jedzenie fatalne, po prostu niezdrowe - tłuste, przesłodzone i niskiej jakości (sztuczny miód, margaryna zamiast masła, niedojrzałe owoce, rozpuszczalna kawa z automatu, ciasta wyglądem i smakiem przypominające najtańsze paczkowane wyroby, gotowa owsianka jest już posłodzona, i to dużą ilością cukru, wędliny również z najniższej półki cenowej, chleb - "wata"). Posiłki cechuje również spora monotonia (np. z ryb i owoców morza była wyłącznie makrela i śledzie, raz w tygodniu mule; z mięs - indyk, kurczak i wieprzowina). Z jedzenie i picia polecić możemy wyłącznie jogurt oraz piwo i czerwone wino. Prawdziwe soki są niedostępne - drinki robione są również na bazie sztucznych "ulepków" lanych z automatu. Personel hotelowy w większości nie mówi po angielsku i sprawia wrażenie, jakby był tam za karę. Mile wspominamy jedynie panie z recepcji i obsługę SPA. W pokojach brak Wi-Fi (dostępny jedynie kabel). W strefie SPA można skorzystać z dobrego masażu, sauny, zabiegów pielęgnacyjnych, krytego basenu i siłowni, ale wszystko zamykają już o 19:00! Z odkrytych basenów także można korzystać wyłącznie do godz. 19:00. Hotel ma dobre położenie - blisko plaży, sklepów i barów. Niestety tuż obok jest też głośna dyskoteka. Plaża piaszczysta, hotel oferuje bezpłatnie ręczniki, leżaki i parasole. Jednak brak jest pryszniców przy plaży i łatwo dostępnych toalet. Bezładnie rozmieszczone przy plaży bazarowe budy, sexshopy i bary z głośną muzyką niskich lotów utrudniają relaks. Pokój czysty i codziennie sprzątany. Trafił nam się prysznic z pleśnią na słuchawce, ale wezwana obsługa szybko i sprawnie go wymieniła. Ogólnie jednak nie polecamy tego hotelu.