Globales Club Almirante Farragut (Calan Forcat)

duży, przestronny i bardzo czysty

trochę przestarzałe windy

hotel usytuowany na klifie skalnym, duży, przestronny, bardzo zadbane otoczenie, wszędzie jest bardzo czysto, Oddalony od lotniska o godzinę jazdy autokarem. W hotelu jest 5 barów: w budynku hotelowym są 3 z tego jeden jest bardzo duży i w nim co wieczór mimo, że byliśmy poza sezonem, odbywały się różne atrakcje jak występy magika czy zespołów śpiewających. Na zewnątrz od godziny 10-tej czynny jest bar z przekąskami, lodami i różnymi napojami również alkoholowymi. Przy basenach jest bar z napojami i platformą widokową na dachu. Leżaków i miejsc do odpoczynku jest pod dostatkiem, nie trzeba nic rezerwować. Ponieważ hotel jest na klifie, na plażę hotelową trzeba zejść po schodkach. Plaża jest w zatoczce, jest mała ale za to prześliczna z żółtym piaskiem, ciepła i czysta woda wśród skał i zieleni. Ponieważ wyspa jest mała zwiedzania nie ma za bardzo dużo, wystarczy jedna wycieczka po wyspie i jedna stateczkiem lub jachtem. Przy samej bramie hotelowej jest przystanek autobusowy, po wyspie bez większych trudności można się poruszać autobusem. Jedzenie jak wszędzie z tym, że dobre były ciasta i było dużo przeróżnych owoców. Ogólnie hotel dobry do wypoczynku, ale raczej dla seniorów, w pełni zasługuje na swoje cztery gwiazdki. Mimo zapowiedzi, że nie będzie rezydenta, okazało się, że była pani rezydent co nas mile przywitało. Pani rezydentka była bardzo miła, pomocna tak w hotelu jak i na wycieczkach. Apelujemy do Biur Podróży, aby zapewniały opiekę rezydentów dla Polaków, bo Niemcy, czy Francuzi w dalszym ciągu mają taką opiekę. Z wyjazdów poza sezonem korzystają przeważnie emeryci i bez rezydenta czują się niekomfortowo. Ja na pewno nie pojadę na wypoczynek tam gdzie nie będzie rezydenta.