Ryż na polu, raj na plaży

Wycieczka do Wietnamu udana choc uważam ze tytuł "Ryz na polu raj na plaży" błędnie i mylnie dobrany szczególnie w listopadzie kiedy ziemia odpoczywa i pola są nie uprawiane. Dzięki temu że oddzielnie dokupiliśmy wycieczkę fakultatywną to mogliśmy zobaczyć chociaż namiastkę uprawy ryżu... Hotel na pobycie jeden z najsłabszych jakie mieliśmy przez cały wyjazd, plaża średnia do raju jej dalego, ale najbardziej zirytowało nas położenie hotelu gdyż do najbliższego baru mieliśmy spacer około 30 minut. I w tej okolicy tylko kilka małych sklepów oraz 3 knajpki. Niestety nie mieliśmy też szczęścia do przewodnika pana Andrzeja, który więcej opowiedział kawałów niż ciekawostek dotyczących Wietnamu w historii był zorientowany, ale o bieżącym życiu nie wiedział nic. A podobno byl czwarty raz w Wietnamie. Ogólnie organizował sie słabo mało informacji... co za godzinę co wieczorem  lub co jutro nas czeka. Podczas zwiedzania nie było możliwości nic kupić, nie było czasu wolnego, nie bylismy na targach lokalnych a przecież Azja z tego słynie. Mamy wrażenie że wszystkie tanie miejsca gdzie można zrobić zakupy były omijane i wożeni byliśmy tylko do wybranych drogich sklepów. Ale pan Andrzej wychodził zadowolony. To samo było kiedy mieliśmy sami kupić  obiad bądź kolację... wtedy w okolicy nie było nic oprócz restauracji zaproponowanej przez przewodnika... Ogólnie Wietnam piękny, przyjazny, słoneczny i warty obejrzenia, bardzo smaczne i tanie jedzenie szczególnie w barach lokalnych i na ulicach dużo świeżych dojrzałych owoców.

Wycieczka zrealizowana, jednak z pewnym niedosytem. Plusy: - program z opisu zrealizowany w całości - w trakcie objazdu hotele o bardzo dobrym standardzie - podczas pobytu hotel o dobrym standardzie - terminowo zrealizowane transfery wewnętrzne i zewnętrzne. Minusy: - pilot - brak umiejętności organizacyjnych (np. na 2 godziny przed przyjazdem do hotelu, pilot nie wie gdzie grupa będzie kwaterowana), wyłącznie wiedza historyczna - brak wiedzy na temat współczesnego Wietnamu i jego mieszkańców, zła organizacja czasu - w trakcie całego objazdu - z wyjątkiem Hoi An - grupa nie miała wyznaczanego czasu wolnego w żadnym ze zwiedzanych miejsc; - program Itaki zupełnie pomija wizytę na starówce Hanoi (wieczorna wizyta w tym urokliwym miejscu została wymuszona przez grupę na pilocie) czy na jakimkolwiek lokalnym targu. Na tego typu wizyty rzekomo nie było czasu, jednak w trakcie objazdu znalazł się czas na pozaprogramowe wizyty w: sklepie z perłami, sklepie z laką, sklepie z nefrytami, sklepie z kawą, sklepie z przyprawami, sklepie z haftami, itp. - nie do przyjęcia jest fakt, że na posiłki nie objęte ceną wycieczki grupa wożona była do konkretnych restauracji, wskazanych przez pilota. Najczęściej w pobliżu tychże restauracji brak było jakichkolwiek innych lokali gastronomicznych, w związku z czym "niby" część posiłków zakupujemy we własnym zakresie, ale w praktyce jesteśmy przymuszani do korzystania z oferty konkretnych lokali oraz do zapłaty ... konkretnych cen! - lokalizacja hotelu podczas wypoczynku jest niesatysfakcjonująca. Hotel oddalony od jakiejkolwiek infrastruktury gastronomicznej o ok. 20-30 min. spaceru w jedną stronę. W efekcie, zwłaszcza w ciągu dnia tracimy sporo czasu na spacery na posiłek, zamiast wypoczywać na plaży. Wieczorem kilka oddalonych od hotelu lokali zamyka swoje podwoje o godz. 21.00. Możemy zapomnieć o miłym wieczorze spędzonym przy kuflu lokalnego piwa. - tytuł wycieczki "Ryż na polu, raj na plaży" nieadekwatny do stanu rzeczywistego. Może i w dorzeczu Mekongu są piękne pola ryżowe, ale nikt nie raczył nam ich pokazać. Nie było czasu na podziwianie tak prozaicznego krajobrazu, gdyż w planie były wizyty w ww. sklepach. Jedyne pola ryżowe, które widziała część grupy, były dla nas dostępne podczas fakultatywnej wycieczki rowerowej. Uważam, że to nie w porządku, skoro wyprawa bazowa w swoim tytule przywołuje pola ryżowe. Co do raju na plaży - przeciętnie, ale być może poza Phan Thiet są inne, bardziej urokliwe plaże. Podsumowując, program dobry, a po lekkiej modyfikacji może być bardzo dobry. Najważniejszy jest jednak pilot, który będzie z pasją opowiadał o zwiedzanym kraju i inspirował do odkrywania jego uroków, co odbywa się również poprzez doświadczanie (np. podczas wizyty na lokalnym targu) i smakowanie (np. przepysznych potraw pochodzących z prawdziwie lokalnych knajpek lub wprost z ulicznych garkuchni).