Wakacje first minute. Płać zimą, jedź latem
Biura podróży zachęcają, by już dziś wybierać letnie oferty. Dla touroperatorów to oczywista korzyść - a dla nas? Z ofert first minute - wcześniej rezerwujesz, mniej płacisz - od lat korzystają zachodni turyści. W Polsce jako pierwsze zaczęły je stosować tanie linie lotnicze, jakiś czas temu włączyły je do swej strategii biura podróży.
Wakacje first minute. Płać zimą, jedź latem
Biura podróży zachęcają, by już dziś wybierać letnie oferty. Dla touroperatorów to oczywista korzyść - a dla nas?
Z ofert first minute - wcześniej rezerwujesz, mniej płacisz - od lat korzystają zachodni turyści. W Polsce jako pierwsze zaczęły je stosować tanie linie lotnicze, jakiś czas temu włączyły je do swej strategii biura podróży.
Rabaty
Podstawową zaletą first minute ma być cena. Decydując się już teraz, gdzie i kiedy spędzimy wakacje, zapłacimy za nie od 10 do 30 proc. mniej. Promocja zaczyna się w grudniu i zwykle trwa do końca zimy, ale obowiązuje zasada „kto pierwszy, ten lepszy”. Do 31 marca mamy szansę m.in. na 30-procentowy rabat w biurze Itaka od 200 do 500 zł zaoszczędzimy w Travel Planet i nawet 1 tys. zł w przypadku drogich wycieczek z TravelOk Zdaniem Tomasza Domżalskiego, dyrektora marketingu Easygo.pl., rezerwując teraz wakacje dla dwóch osób na Krecie w hotelu czterogwiazdkowym na 14 dni lipca, można zaoszczędzić - w porównaniu z ceną katalogową z zeszłego roku - ponad 1700 zł.
Ceny 7-dniowych wyjazdów do trzygwiazdkowego hotelu nad Morzem Śródziemnym wahają się dziś między 1000 a 1400 zł. Na Easygo znajdziemy w tej cenie hotele czterogwiazdkowe, a za 1600 zł pięciogwiazdkowe. Za 4 tys. zł można wybrać się do luksusowego hotelu na Azorach, a dokładając 500 zł - na Dominikanę. Dwutygodniowy rejs po Nilu to wydatek rzędu 2 tys., wycieczka objazdowa po Indiach - dwa razy tyle. Za niecały 1 tys. zł wynajmiemy na tydzień prywatną kwaterę w Dubrowniku, a za 2 tys. popłyniemy 10-metrowym jachtem w rejs po Adriatyku
Touroperatorzy chętnie sprzedają wycieczki z wyprzedzeniem. Zapewniają sobie w ten sposób płynność finansową (maleje dysproporcja przychodów między zimą i latem), mogą też lepiej prognozować wielkość sprzedaży i dostosowywać produkty w trakcie sezonu. A różnicę w cenie odbijają sobie na rabatach u przewoźników i hotelarzy przy zawieraniu wcześniejszych umów. Dlatego first jest tańsze od last minute.
Dla małych operatorów, dla których liczy się każdy klient, możliwość wcześniejszej rezerwacji miejsc ma jeszcze większe znaczenie. Dlatego first minute coraz częściej wprowadzają biura specjalizujące się w wyjazdach do mniej popularnych regionów czy te nastawione na klientów o określonych zainteresowaniach. Tylko do końca grudnia można z nich skorzystać, jadąc na Maltę czy do Emiratów Arabskich. 10 proc. zniżki otrzymamy, rezerwując do końca stycznia wczasy w Bułgarii . W tym samym okresie rabatem objęte są też wszystkie kierunki biura turystycznego Bezkresy: od Austrii przez Gruzję po Kamczatkę. Małe biura muszą być elastyczne. - Wysokość rabatu jest różna w przypadku każdej wyprawy: zależy od ceny i warunków współpracy z naszymi kontrahentami - mówi Waldemar Ławecki z Bezkresów. - Okres promocji może być przedłużony.
- W ubiegłym roku pierwsze propozycje na lato mieliśmy w przededniu Bożego Narodzenia. W tym roku już w ostatnim tygodniu listopada - mówi Iwona Sokołowska, wiceprezes Easygo.pl (ponad 50 tys. ofert). Na polskim rynku cena odgrywa decydującą rolę, dlatego dużo osób korzysta z promocji. - W pierwszych miesiącach 2006 r. odnotowaliśmy ponad 30-procentowy wzrost zainteresowania wyjazdami wcześniej taniej - mówią w Lufthansa City Center.
Ubezpieczenie i bonusy
Zwykle wystarczy wpłacić zaliczkę (ok. 20 proc., reszta miesiąc przed wyjazdem), a sprzedawca gwarantuje przy dopłacie kurs euro z dnia rezerwacji. Przed podjęciem decyzji warto zastanowić się dwa razy, bo raz wykupionej wycieczki nie można później zamienić na inną, a w razie rezygnacji traci się zaliczkę. Na szczęście większość ofert first minute jest sprzedawana wraz z ubezpieczeniem od rezygnacji z podróży, dlatego zmiana planów nie musi oznaczać utraty całej kwoty. Pamiętajmy, że choć takie ubezpieczenie nie jest obligatoryjne, każde biuro ma obowiązek je zaproponować.
Zimą mamy też większy wybór hoteli i terminów - first minute często obejmuje cały letni katalog, dlatego można pogrymasić. To ważne dla klientów o specjalnych wymaganiach, np. dla rodzin szukających udogodnień dla dzieci lub singli, którzy z kolei pragną, by dzieci w hotelu było jak najmniej. Biura chętnie dorzucają też bezpłatne ubezpieczenia lub wycieczki fakultatywne.
W sieci i bezpośrednio
Rozglądając się za wakacyjnymi pomysłami na stronach internetowych, rzadko trafimy na wyszczególnione pozycje first minute. Osobną zakładkę znajdziemy np. w witrynie Wakacje.pl czy Traveliada ( www.traveliada.pl ), TravelOk podaje też wysokość rabatu. W pozostałych należy wpisać w wyszukiwarce interesujące nas miejsce oraz odległy termin i liczyć, że oferta, która się wyświetli, jest rzeczywiście tańsza (niekiedy informuje o tym specjalna ikona obok ceny). Osobną wyszukiwarkę first minute ma np. Maestral. Dzwoniąc na infolinię (posiadają je wszystkie liczące się biura podróży), można potwierdzić wielkość zniżki. Konsultanci nazywają te okazje także first moment, a czasem mylą jeszcze z last minute. Nagminnie zdarza się to na stronach internetowych - klikając w interesującą nas zakładkę, zostajemy z reguły przekierowani do ofert last minute.
First minute coraz częściej proponują również organizatorzy wyjazdów typu work & travel, a także bezpośrednio hotelarze, właściciele pensjonatów czy prywatnych kwater. Jeśli więc ktoś może już teraz zaplanować letni urlop, niech nie zwleka. Bo wiosną trzeba będzie zacząć myśleć o nartach...
